Weekend w Kopenhadze za 400 złotych
sobota, listopada 04, 2017Dwa tygodnie temu wróciłam ze swojego urodzinowego wyjazdu do Skandynawii. Wyjazd z założenia miał być bardzo wyluzowany, bez pośpiesznego biegania za typowymi atrakcjami turystycznymi, a głównym celem była słynna dzielnica Kopenhagi - Christiania, która znajdowała się na mojej bucket liście już od jakiegoś czasu. Za taką przyjemność zapłaciłam mniej niż 400 złotych. Ale utopiłam też laptopa. O tym, jak tego dokonałam poniżej. :D
Dzisiejszy post to taki poradnik i paragon z podróży w jednym - bez owijania w bawełnę i z podsumowaniem wszystkich wydatków. W prawej kolumnie bloga znajdziecie link do zakładki Paragony z podróży, gdzie znajduje się lista podobnych wpisów. Może ktoś chce dowiedzieć się jak za 600 zł spędzić 3 dni w Mediolanie, albo za 200 zł cieszyć się weekendem w Tallinie? Klikajcie >>tu. Chciałabym tworzyć takie kosztorysy z każdego wyjazdu i zrobić z tego mój mały podróżniczy projekt - za miesiąc możecie spodziewać się takiego paragonu z... Izraela!
Transport
Zacznijmy więc od tego, jak w ogóle można się tam dostać. Do duńskiej Kopenhagi najtaniej dotrzeć lecąc do... Szwecji! Malmö i Kopenhagę dzieli słynny most Øresund, a do stolicy Danii tanich lotów z Polski po prostu nie ma. WizzAir lata tam z Katowic, Poznania, Warszawy i Gdańska, a loty do Malmö za 39 zł na weekend to nie problem. Spójrzcie sami!
Za 78 PLN w dwie strony dolecimy do Malmö z Gdańska w weekend 17-19 listopada, 24-26 listopada, a także 1-3 grudnia. Czyli jak widać... w praktycznie każdy weekend :) Może ktoś ma ochotę wybrać się tam już za dwa tygodnie?
Kiedy już dotrzemy na lotnisko w Malmö, należałoby przedostać się więc dalej. Mamy kilka opcji.
1 | Opcja z przystankiem w Malmö
Do miasta dostaniemy się autobusem firmy Flygbussarna za około 46 PLN. Aby stamtąd wydostać się do Kopenhagi proponowałabym skorzystanie z Flixbusa - bardzo często można złapać bilet autobusowy za 19 PLN. Inną opcją są też pociągi.
2 | Prosto do Kopenhagi
Tutaj najlepszą opcją jest Neptunbus, który z Malmö Airport Sturup zawiezie nas do Danii za 100 DKK, czyli jakieś 56 PLN. Pamiętajcie jednak, że rezerwacji trzeba dokonać na stronie przewoźnika minimum dwa dni przed planowanym przejazdem.
3 | Opcja cebula maksymalna, którą postanowiliśmy uskutecznić
...czyli autostop! Wydostanie się z lotniska do miasta nie jest wielkim problemem, ponieważ kieruje się tam wiele aut. My stopa łapaliśmy jakieś 10 minut, więc był to całkiem niezły wynik. Schody zaczęły się później.
Aby dostać się na wylotówkę kierującą się do Kopenhagi należy dotrzeć na przystanek Ollebo autobusem nr 6. My nie wiedzieliśmy gdzie kupuje się bilety na komunikację miejską, więc zdecydowaliśmy się na spacer, który zajął nam... ponad godzinę. Wylotówka ta cieszy się raczej dobrą sławą wśród autostopowiczów, ale nam złapanie podwózki zajęło... kolejną godzinę machania ręką w deszczu. Na szczęście zlitował się nad nami pewien Duńczyk, który ledwo mówił po angielsku. On po duńsku, ja po norwesku, ale jakoś się dogadaliśmy. :D
Tak samo mieliśmy też wrócić na lotnisko z Danii, jednak byliśmy już zmęczeni i woleliśmy dłużej posiedzieć w szybko ściemniającej się Kopenhadze, niż z dużym zapasem czasowym łapać stopa na poranny lot do Gdańska. Dlatego też do Malmö udaliśmy się wieczornym Flixbusem za 19 PLN, posiedzieliśmy w KFC i nad ranem Flygbussarną pojechaliśmy na lotnisko za 46 PLN. Nieprzespana noc, ale trudno - mój błąd! Dużo mądrzejszą opcją byłoby zarezerwowanie Neptunbusa.
Do Malmö wpadliśmy bowiem tylko w jednym celu. Kupić Surstromming! Jest to słynny szwedzki przysmak, którym są kiszone surowe śledzie. Nasłuchałam się na ten temat wielu legend - że śmierdzi, że będę rzygać, że nie da się zjeść. Musiałam więc spróbować! Niestety nie mieliśmy na to nawet czasu i puszka ze śledziami przybędzie do mnie w przyszłym tygodniu. Niestety, Surstrommingu nie można wnosić na pokład samolotu, ponieważ pod wpływem ciśnienia opakowanie może wybuchnąć, a owe cudo cuchnie tak intensywnie, że konieczne byłoby awaryjne lądowanie. Dlatego trzeba było śledzikom zapewnić transport lądowy.
Malmö owiane jest też ostatnio złą sławą spowodowaną przypływem imigrantów. I rzeczywiście - nie można było nie zauważyć sporej ilości muzułmanów chodzących po mieście. Osobiście nie jestem uprzedzona, ale ich ilością byłam dość zaskoczona i zaryzykuję stwierdzenie, że minimum co trzecia mijana przeze mnie na ulicy osoba była pochodzenia imigranckiego. Trochę daje do myślenia.
W sobotę wybraliśmy się na ekspresowe zwiedzanie. Zaopatrzyliśmy się w karty miejskie na autobusy, co znacznie usprawniło poruszanie się po mieście. Koszt takiego 24h biletu to ok. 46 PLN. Przespacerowaliśmy się Red Square i Black Square...
... a następnie odwiedziliśmy bardzo ciekawy cmentarz Assistens. Latem ludzie przychodzą się tu... opalać! A przy niektórych grobach widnieje nawet znaczek "zakaz opalania". Warto wejść tam na krótki spacer i przy okazji odwiedzić grób Andersena.
Moim ulubionym sposobem na poznawanie miasta jest jednak gubienie się, co przez przypadek udało mi się uskutecznić w drodze do Nyhavn, czyli najbardziej znanego miejsca w Kopenhadze. Jest to kanał z kolorowymi domkami, który bardzo przypominał mi moją ukochaną Norwegię. Przeurocze miejsce!
Jeśli przejdziemy się wzdłuż kanału i przeprawimy przez most, to trafimy do Wolnego Miasta Christianii, czyli duńskiego Amsterdamu. Miejsce to jest całkowicie inne od reszty Kopenhagi. W latach 70-tych na terenie starej jednostki wojskowej osiedlili się hipisi. Zaczęli tworzyć tam własne prawo i po jakimś czasie rząd Danii zalegalizował to miejsce jako Wolne Miasto Christiania. Można bez problemu nabyć tam miękkie narkotyki - na głównej uliczce znajduje się wiele standów, gdzie dealerzy oferują marihuanę pod każdą postacią. Olej konopny, brownie, czekoladowe ciasteczka, czy setki odmian cannabis w cenie 60 DKK (30PLN) za gram - znajdziecie tu wszystko. I wszystko to jest tam całkowicie legalne.
Już od wejścia można wyczuć zapach palonych jointów, a na ławkach spotkać dziesiątki zjaranych ludzi w każdym wieku. W Christianii obowiązuje niestety zakaz robienia zdjęć, więc niestety to, co widzicie powyżej to moje jedyne pamiątki z tego niesamowitego miejsca.
W Christianii udało mi się też utopić swojego półrocznego MacBooka. Jak można zauważyć na załączonym obrazku, laptopa w Christianii postanowiłam wyjąć, aby podładować rozładowany już telefon. Nie było gdzie usiąść, ja nie miałam powerbanka - trzeba było sobie radzić. Śmialiśmy się, że jesteśmy hipsterami XXI wieku i zrobiliśmy sobie nawet owe zdjęcie. Cóż. Potem zaczął padać deszcz, ja Maca Seniora schowałam do plecaka nieprzecierając go i... utopił się biedaczek. Bezpowrotnie, bo nieświadoma zalania podłączyłam go do zasilania i usilnie próbowałam go kilkukrotnie uruchomić. TAK! Co można było zrobić źle, to zrobiłam i po próbie odratowania w serwisie musiałam... kupić nowy sprzęt. Portfel cierpi, ja cierpię i dwa ostatnie tygodnie spędziłam jako jedna wielka kulka stresu - komentarz chyba zbędny. Dalej mam dreszcze jak o tym pomyślę. Za głupotę czasem trzeba wiele zapłacić...
Lecz wracając!
Po wyjściu z hipisowskiej dzielnicy polecam wybrać się na coś do jedzenia. :D Niedaleko znajduje się bardzo klimatyczna hala z food truckami - Copenhagen Street Food (Hal 7 & 8 Papirøen, Trangravsvej 14). Miejsce przepiękne, z cudowną atmosferą i szeroką gamą dań do wyboru. Wszystko było niestety niesamowicie drogie, więc w celu zaspokojenia potrzeby gastronomicznej trafiliśmy na kopenhaski rynek. Wrzuciłam w siebie kebaba za około 20 PLN i ruszyliśmy w kierunku dworca, skąd Flixbusem pojechaliśmy do Malmö.
Trasa zwiedzania prezentuje się następująco:
Mapę online naszej trasy znajdziecie tu: https://goo.gl/maps/dg8iHmdHTiF2
Kiedy już dotrzemy na lotnisko w Malmö, należałoby przedostać się więc dalej. Mamy kilka opcji.
1 | Opcja z przystankiem w Malmö
Do miasta dostaniemy się autobusem firmy Flygbussarna za około 46 PLN. Aby stamtąd wydostać się do Kopenhagi proponowałabym skorzystanie z Flixbusa - bardzo często można złapać bilet autobusowy za 19 PLN. Inną opcją są też pociągi.
2 | Prosto do Kopenhagi
Tutaj najlepszą opcją jest Neptunbus, który z Malmö Airport Sturup zawiezie nas do Danii za 100 DKK, czyli jakieś 56 PLN. Pamiętajcie jednak, że rezerwacji trzeba dokonać na stronie przewoźnika minimum dwa dni przed planowanym przejazdem.
3 | Opcja cebula maksymalna, którą postanowiliśmy uskutecznić
...czyli autostop! Wydostanie się z lotniska do miasta nie jest wielkim problemem, ponieważ kieruje się tam wiele aut. My stopa łapaliśmy jakieś 10 minut, więc był to całkiem niezły wynik. Schody zaczęły się później.
Aby dostać się na wylotówkę kierującą się do Kopenhagi należy dotrzeć na przystanek Ollebo autobusem nr 6. My nie wiedzieliśmy gdzie kupuje się bilety na komunikację miejską, więc zdecydowaliśmy się na spacer, który zajął nam... ponad godzinę. Wylotówka ta cieszy się raczej dobrą sławą wśród autostopowiczów, ale nam złapanie podwózki zajęło... kolejną godzinę machania ręką w deszczu. Na szczęście zlitował się nad nami pewien Duńczyk, który ledwo mówił po angielsku. On po duńsku, ja po norwesku, ale jakoś się dogadaliśmy. :D
Tak samo mieliśmy też wrócić na lotnisko z Danii, jednak byliśmy już zmęczeni i woleliśmy dłużej posiedzieć w szybko ściemniającej się Kopenhadze, niż z dużym zapasem czasowym łapać stopa na poranny lot do Gdańska. Dlatego też do Malmö udaliśmy się wieczornym Flixbusem za 19 PLN, posiedzieliśmy w KFC i nad ranem Flygbussarną pojechaliśmy na lotnisko za 46 PLN. Nieprzespana noc, ale trudno - mój błąd! Dużo mądrzejszą opcją byłoby zarezerwowanie Neptunbusa.
Czy warto zatrzymywać się w Malmö?
Samego miasta nie miałam zbytnio okazji pozwiedzać - zjedliśmy tam tylko śniadanie przywiezione z Polski, a ostatnią noc przed wylotem spędziliśmy w KFC i w okolicach dworca. Dlatego też ciężko jest mi stwierdzić, czy warto się tam zatrzymywać na dłużej.![]() |
Konserwy w plackach tortilli (naprawdę dobre!) i ja dumnie trzymająca szwedzkie kiszone surowe śledzie marząc o tym, by je zjeść! |
Malmö owiane jest też ostatnio złą sławą spowodowaną przypływem imigrantów. I rzeczywiście - nie można było nie zauważyć sporej ilości muzułmanów chodzących po mieście. Osobiście nie jestem uprzedzona, ale ich ilością byłam dość zaskoczona i zaryzykuję stwierdzenie, że minimum co trzecia mijana przeze mnie na ulicy osoba była pochodzenia imigranckiego. Trochę daje do myślenia.
Co robiłam w Kopenhadze?
Na zwiedzanie stolicy Danii mieliśmy niewiele ponad jeden dzień. Do Kopenhagi dostaliśmy się po południu w piątek, a wylot z Malmö mieliśmy o 6 rano w niedzielę. Czasu było niestety niewiele, ale niespecjalnie zależało mi na odwiedzeniu obowiązkowych atrakcji turystycznych. W ten sposób w piątek po krótkiej przerwie na kawę udaliśmy się od razu do Christianii na wstępny research, a następnie zawędrowaliśmy do mieszkania koleżanki, która mieszka w Kopenhadze w ramach Erasmusa i zgodziła się nas przenocować. Tussen takk! <3 Niestety Couchsurfing nas zawiódł, a ceny kopenhaskich hosteli były zaporowe - zaczynają się bowiem od 100 złotych za łóżko w pokoju wieloosobowym.W sobotę wybraliśmy się na ekspresowe zwiedzanie. Zaopatrzyliśmy się w karty miejskie na autobusy, co znacznie usprawniło poruszanie się po mieście. Koszt takiego 24h biletu to ok. 46 PLN. Przespacerowaliśmy się Red Square i Black Square...
... a następnie odwiedziliśmy bardzo ciekawy cmentarz Assistens. Latem ludzie przychodzą się tu... opalać! A przy niektórych grobach widnieje nawet znaczek "zakaz opalania". Warto wejść tam na krótki spacer i przy okazji odwiedzić grób Andersena.
Moim ulubionym sposobem na poznawanie miasta jest jednak gubienie się, co przez przypadek udało mi się uskutecznić w drodze do Nyhavn, czyli najbardziej znanego miejsca w Kopenhadze. Jest to kanał z kolorowymi domkami, który bardzo przypominał mi moją ukochaną Norwegię. Przeurocze miejsce!
Jeśli przejdziemy się wzdłuż kanału i przeprawimy przez most, to trafimy do Wolnego Miasta Christianii, czyli duńskiego Amsterdamu. Miejsce to jest całkowicie inne od reszty Kopenhagi. W latach 70-tych na terenie starej jednostki wojskowej osiedlili się hipisi. Zaczęli tworzyć tam własne prawo i po jakimś czasie rząd Danii zalegalizował to miejsce jako Wolne Miasto Christiania. Można bez problemu nabyć tam miękkie narkotyki - na głównej uliczce znajduje się wiele standów, gdzie dealerzy oferują marihuanę pod każdą postacią. Olej konopny, brownie, czekoladowe ciasteczka, czy setki odmian cannabis w cenie 60 DKK (30PLN) za gram - znajdziecie tu wszystko. I wszystko to jest tam całkowicie legalne.
Już od wejścia można wyczuć zapach palonych jointów, a na ławkach spotkać dziesiątki zjaranych ludzi w każdym wieku. W Christianii obowiązuje niestety zakaz robienia zdjęć, więc niestety to, co widzicie powyżej to moje jedyne pamiątki z tego niesamowitego miejsca.
W Christianii udało mi się też utopić swojego półrocznego MacBooka. Jak można zauważyć na załączonym obrazku, laptopa w Christianii postanowiłam wyjąć, aby podładować rozładowany już telefon. Nie było gdzie usiąść, ja nie miałam powerbanka - trzeba było sobie radzić. Śmialiśmy się, że jesteśmy hipsterami XXI wieku i zrobiliśmy sobie nawet owe zdjęcie. Cóż. Potem zaczął padać deszcz, ja Maca Seniora schowałam do plecaka nieprzecierając go i... utopił się biedaczek. Bezpowrotnie, bo nieświadoma zalania podłączyłam go do zasilania i usilnie próbowałam go kilkukrotnie uruchomić. TAK! Co można było zrobić źle, to zrobiłam i po próbie odratowania w serwisie musiałam... kupić nowy sprzęt. Portfel cierpi, ja cierpię i dwa ostatnie tygodnie spędziłam jako jedna wielka kulka stresu - komentarz chyba zbędny. Dalej mam dreszcze jak o tym pomyślę. Za głupotę czasem trzeba wiele zapłacić...
Lecz wracając!
Po wyjściu z hipisowskiej dzielnicy polecam wybrać się na coś do jedzenia. :D Niedaleko znajduje się bardzo klimatyczna hala z food truckami - Copenhagen Street Food (Hal 7 & 8 Papirøen, Trangravsvej 14). Miejsce przepiękne, z cudowną atmosferą i szeroką gamą dań do wyboru. Wszystko było niestety niesamowicie drogie, więc w celu zaspokojenia potrzeby gastronomicznej trafiliśmy na kopenhaski rynek. Wrzuciłam w siebie kebaba za około 20 PLN i ruszyliśmy w kierunku dworca, skąd Flixbusem pojechaliśmy do Malmö.
Trasa zwiedzania prezentuje się następująco:
Mapę online naszej trasy znajdziecie tu: https://goo.gl/maps/dg8iHmdHTiF2
Podsumowanie kosztów
Skandynawia znana jest ze swoich szalonych cen i mimo, że Dania jest trochę tańsza niż Norwegia, to ceny dla Polaków są wciąż zaporowe. Dlatego też trochę jedzenia przywieźliśmy z Polski, przetrzepaliśmy cały Couchsurfing w poszukiwaniu noclegu i zdecydowaliśmy się na przejechanie odcinka Malmö - Kopenhaga na stopa. Oto jak prezentuje się dokładny paragon z wypadu do Kopenhagi.Loty |
78 PLN
|
Katowice - Malmö
|
39 PLN
|
Malmö - Gdańsk |
39 PLN
|
Dojazd na lotniska w Polsce |
63 PLN
|
pociąg Warszawa - Katowice
|
25 PLN
|
pociąg Gdańsk - Warszawa
|
30 PLN
|
Katowice - lotnisko Pyrzowice (BlaBla Car)
|
6 PLN
|
lotnisko Gdańsk - Gdańsk Główny
|
2 PLN
|
Transport na miejscu |
111 PLN
|
karta miejska 24h w Kopenhadze
|
46 PLN
|
Flixbus Kopenhaga - Malmö
|
19 PLN
|
Malmö - Malmö Airport (Flygbussarna)
|
46 PLN
|
Zakupy |
130 PLN
|
zakupy w Christianii
|
15 PLN
|
Surstromming
|
10 PLN
|
kebab w centrum Kopenhagi
|
20 PLN
|
kawa i bułeczka cynamonowa
|
30 PLN
|
dwie bułeczki cynamonowe
|
15 PLN
|
drobne zakupy (piwo, chleb, czekolada etc.)
|
30 PLN
|
kawa w KFC w Malmo
|
10 PLN
|
Łącznie |
385 PLN
|
Sama zaskoczona byłam tak niską kwotą. Ostateczny rachunek będzie się różnił w zależności od tego, ile kosztować będzie Was dojazd na lotnisko w Polsce i czy zdecydujecie się na stopa. Koszt wyjazdu podniesie Wam zdecydowanie nocleg w hostelu. Jeśli tak jak nam, nie uda Wam się znaleźć noclegu na Couchsurfingu, ani nie będziecie znali tam jakiejś dobrej duszyczki, która Was wybawi to mam dla Was dwie zniżki.
Jeśli zarejestrujecie się na AirBnB klikając w powyższy baner, to dostaniecie 100 PLN zniżki na pierwszy nocleg przy rezerwacji na powyżej 210 PLN. Ja dostanę wtedy 50 PLN zniżki na mój następny nocleg - a zbieram aktualnie fundusze na noc w apartamentowcu w Kuala Lumpur. :D Jeśli skorzystacie - z góry dzięki! P.S. Warto założyć konto ze zniżką już teraz. Promocja może zniknąć, a fundusze na podróże zostaną Wam na przyszłość.
Jeśli założycie konto na booking.com, to dostaniecie zwrot w postaci 60 PLN w ciągu tygodnia od skorzystania z noclegu. Ja wtedy również dostanę 60 PLN, za co również z góry dziękuję :) Tutaj rezerwacja musi być na minimum 120 PLN.
Czy chciałabym wrócić do Kopenhagi? Zdecydowanie! Wybrałabym się tam jednak tym razem latem. Wynajęłabym rower i pozwiedzała miasto swoimi drogami. Koniecznie wzięłabym też namiot i rozbiła go w... Christianii, jako że w Danii, podobnie jak w Norwegii obowiązuje Allemannstretten - oznacza to, że namioty można legalnie rozstawiać praktycznie wszędzie.
A może ktoś z Was był już w Kopenhadze? Jakie wrażenia?
30 komentarze
Ale ładne miasto :)
OdpowiedzUsuńSporo przygód jak na weekend. Ale Kopenhaga to niewątpliwie miasto godne zobaczenia.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo polecam! :)
Usuń400 zł za weekend to znów nie taka super budżetowa wycieczka ;)
OdpowiedzUsuń380 zł za weekend w Skandynawii to naprawdę niewiele, zresztą nie zawsze taniej znaczy lepiej :) Nie o to chodzi, żeby podróżować za półdarmo i odmawiać sobie wszystkiego, co nie? Mogłam wrócić na stopa z Kopenhagi do Malmo, ale straciłabym kilka godzin zwiedzania Kopenhagi w imię 60 złotych. Mogłam całe jedzenie kupić w Polsce. Mogłam nie kupować tych popularnych skandynawskich cynamonowych bułeczek, które tak uwielbiam. Tylko po co?
UsuńJesteś żywym przykładem na to, ze nie trzeba mieć strasznie dużo kasy, by sobie pojezdzić. Aż zachciało mi się wziąć mojego pod ramię, zaciągnąć na samolot i tez gdzieś polecieć!
OdpowiedzUsuńKoniecznie tak zrób! :D
Usuńzaskoczyła mnie cena lotu - 39 pln....
OdpowiedzUsuńOj, tak! WizzAir ma bardzo dużo lotów za tą cenę :)
UsuńGrztuluję świetnie zorganizowanego wypadu. ;)
OdpowiedzUsuńAleż cudowne urodziny! Skandynawia już długo mieści się na liście miejsc, które chciałabym zobaczyć... Choć Oslo figuruje najwyżej z dziką radością zibaczyłabym także Kopenhagę, no i Malmö, bo to w końcu dwa miejsca, w których kręcono Most nad Sundem ❤️
OdpowiedzUsuńOslo też jest na mojej liście must-see i postanowiłam sobie wpaść tam na 17ego maja - ich święto Konstytucji :)
UsuńTeż chciaabym zobaczyć te kolorwe kamieniczki przy kanale! Super to wygląda:) Rzeczywiście całkiem dobrą cenę udało Ci się upolować:) Uwielbiam posty w stylu paragony z podróży, bo pokazują, że nie trzeba mieć nie wiadomo jak wielu pieniędzy, żeby podróżować:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wszystko rozpisałaś! Naprawę bardzo rzeczowy i przydatny post, jeśli ktoś wybiera się do Kopenhagi. No i piękne zdjęcia stamtąd przywiozłaś. :) No i bardzo bardzo nieprzyjemna niemiłą historia z tym laptopem, też bym cierpiała! :P
OdpowiedzUsuńnigdy nie bylam ale moze kiedys skorzystam z rad
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńŚwietne miasto na weekendowy wypad. Właśnie szukałam czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kopenhagę, rowery wszędzie, cisza, spokój. Piękne miasto!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym pojechać do Kopenhagi, ale jednak na dłużej niż jeden dzień ;) Świetny pomysł na wpis "Paragony z podróży". Dzięki temu narzekacze mogą zobaczyć, że podróżowanie po świecie wcale nie jest takie drogie.
OdpowiedzUsuńFajny wpis i piękne zdjęcia! Bardzo lubię takie weekendowe wyjazdy. A miejsce chetnie odwiedze!
OdpowiedzUsuńWielu osobom wydaje się, że podróżowanie jest szalenie drogie. Ale generalnie jeśli człowiek wie jak i na czym zaoszczędzić, to nagle się okazuje, że czasami taniej spędzi się czas poza Polską niż np. w rodzinnym mieście.
OdpowiedzUsuńKopenhaga jest świetna. Fajnie tak pokombinować weekendowo, bo zawsze to dobra odskocznia od codzienności. :)
OdpowiedzUsuńGratulacje za szczegółowy opis kosztów. Ja co prawda latam na tanich biletach, ale na miejscu już się nie ograniczam co mi znacząco podnosi koszta.
OdpowiedzUsuńWarto jednak promować tanie podróże żeby właśnie pokazać, że da się. Że nawet wyjazd na drugi koniec świata można zrobić wersji budżetowej, kwestia dobrej organizacji i chęci. Na początku roku leciałam na Malediwy po kosztach, po prostu z noclegiem na lokalnej wyspie. Da się :)
o jaaa! zapisuję sobie twój wpis i jeszcze kiedyś do niego wrócę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego tygodnia ;)
ANRU,
Już drugi rok wybieramy się do Kopenhagi w odwiedziny do rodziny. Też miałam w planie lecieć przez Malmo, dzięki za garść informacji. Teraz już wiem, jak dostac się do stolicy Danii :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodróże zawsze = fajne i niezapomniane przygody nawet jak są jakieś straty to pozostaną przepiękne wspomnienia do których potem będziesz wracać z uśmiechem :) Zawsze warto wygospodarować trochę czasu i kasy na takie wypady, są extra odskocznią od codzienności.
OdpowiedzUsuńChcieć to znaczy móc, trzeba się tylko odrobinę postarać. ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na paragony z podróży, wiele osób chciałoby gdzieś pojechać, ale myślą, że ich nie stać. W Kopenhadze byłam na wymianie studenckiej i Christania bardzo mi się podobała😀
OdpowiedzUsuńKopenhaga to kolejne z moich podróżniczych miejsc które chcę zwiedzić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, praktyczny poradnik:) W najbliższym czasie nie wybieram się do Danii, ale mam nadzieję, że kiedyś ją odwiedzę:) Współczuję historii z laptopem:(
OdpowiedzUsuń